sobota, 30 maja 2015

Księga I Rozdział II "Wtorek" cz. 1

Wszędzie było ciemno. W pomieszczeniu, w którym się znajdowałam, nie było ani jednego źródła światła. Nie wiedziałam gdzie jestem. Nagle usłyszałam trzask zamykanych drzwi. Byłam przerażona. Wtuliłam się w ścianę z nadzieją, że ta osoba, kimkolwiek była, mnie nie zauważy. Wyraźnie słyszałam jak deski podłogowe skrzypią pod ciężarem tej osoby,która właśnie przemieszczała się po pomieszczeniu. Wtedy usłyszałam huk. Jak gdyby coś się rozbiło. Blisko mnie. Za blisko. I wtedy to poczułam. Ten okropny zapach alkoholu i potu. I rękę na twarzy. Ta dłoń zjechała niżej. Zaczęła rozpinać mi koszulę...
Obudziłam się z krzykiem. Tak było za każdym razem.  Od dwóch miesięcy budziłam się z krzykiem. I nic nie mogłam z tym zrobić. Nic nie pomagało. Byłam bezsilna. 
Gdy już się trochę uspokoiłam, zrobiłam to samo co zwykle rano. Już chciałam wychodzić z domu, gdy przypomniałam sobie co stało się wczoraj. Nie miałam ochoty iść do Studia. Postanowiłam zostać w domu.  
Nie chciałam spotkać się z nierozłączną paczką. 
------------------------------------------------------------------
Hej.  To miał być taki przedsmak rozdziału. Mam nadzieję że się podoba ;)
~Avada

niedziela, 24 maja 2015

Księga I "Moje życie zanim go poznałam" Rozdział 1 "Poniedziałek"

Ten dzień był zupełnie normalny.Zaczął się jak każdy inny. Wstałam,zjadłam śniadanie,ubrałam się i zrobiłam make-up.Starałam się zamaskować spuchnięte oczy. Nikt nie mógł się zorientować,że przepłakałam pół nocy. 
Na własnej skórze przekonałam się jacy są ludzie.Są okropni.Nie mają serca.I doskonale udają.Zaczną cię poznawać,przekonywać cię do siebie,a gdy już poznają twoje słabe strony - zostawią cię i wbiją ci nóż w plecy.
W tym świecie można liczyć tylko na siebie i właśnie tego się trzymam.To przekonanie stało się moją dewizą.Traktowałam je niemal jak święte prawo.Nie odkryłam swojej prawdziwej natury przed nikim.Każdego dnia kryję się za swoją skorupą.Maską twardej,pyskatej,bezczelnej i pewnej siebie dziewczyny.Kiedyś byłam inna,prawdziwa.Ale to było dawno temu. I zakończyło się czymś okropnym.
Gdy uznałam,że wyglądam znośnie, spakowałam torbę i wyszłam z domu.Ruszyłam spacerkiem w kierunku Studia.Droga zajęła mi niecałe piętnaście minut. Od razu udałam się do sali tanecznej. Włączyłam muzykę i zaczęłam tańczyć.Tylko to sprawiało,że byłam szczęśliwa.Muzyka i taniec.Właśnie dlatego zapisałam się do Studia.Chciałam choć przez chwilę nie musieć udawać.
Gdy muzyka ucichła,usłyszałam brawa.Odwróciłam się gwałtownie w stronę drzwi.Stała tam Violetta z całą paczką i jakimś chłopakiem.Był to przystojny szatyn o brązowych oczach. Nie chodził do Studia.Gdyby się tu uczył na pewno bym go kojarzyła.I te jego oczy. Dlaczego wydają mi się znajome?Dlaczego wydaje mi się,że już je gdzieś widziałam?Nie umiałam sobie odpowiedzieć na te pytania.
- Byłaś świetna Ludmiła! - Natalia mocno mnie przytuliła.
- Tak to prawda.Ta choreografia była dopracowana w stu procentach. - Violetta obdarzyła mnie serdecznym uśmiechem.
Nie bardzo wiedziałam jak zareagować.Było mi bardzo miło,ale nie mogłam tego okazać.To nie byłoby w stylu Ludmiły supergwiazdy.Byłoby w stylu Ludmiły,o której oni nie mieli pojęcia.I tak powinno pozostać.Nie powinni wiedzieć,że mam uczucia.W końcu postanowiłam zrobić to,co zawsze: udawać.
- To jasne Violu. Przecież jest moja. - Uśmiechnęłam się kpiąco. - A ty Naty... ile razy ci mówiłam,że masz mnie nie przytulać?Nie jesteś godna by dotknąć takiej gwiazdy jak ja! - Odepchnęłam przyjaciółkę.
Było mi bardzo głupio.Miałam straszne wyrzuty sumienia,że tak ją traktuję podczas gdy ona zawsze jest przy mnie.
Widziałam jej spojrzenie.Była zszokowana.Widać było,że zupełnie się tego nie spodziewała. Ta wiedza tylko pogorszyła mój fatalny nastrój.
- Zostaw ją Ludmiła!To raczej ty nie zasługujesz na kogoś takiego jak Naty! Współczuję twoim rodzicom,że muszą z tobą wytrzymywać! - Wykrzyczał Maxi.
Strasznie mnie to zabolało.To,że wspomniał moich rodziców, podczas gdy już ich nie było.
Nic już nie odpowiedziałam.Po prostu odwróciłam się i wyszłam.Nie zwracałam uwagi na to,że wpycham się między uczniów.Nie reagowałam na wołanie Naty.
Nie chciałam aby ktokolwiek zobaczył moje łzy.
Gdy tylko opuściłam teren Studio, puściłam się biegiem w kierunku domu.W głowie cały czas słyszałam te okropne słowa. "Współczuję twoim rodzicom,że muszą z tobą wytrzymywać". Cóż,Maxi się pomylił. Już od dobrych dwóch miesięcy moi rodzice nie muszą wytrzymywać z nikim.Od dwóch miesięcy nie ma ich na tym świecie.Nie żyją.
Gdy tylko wbiegłam do swojego pokoju,rzuciłam się na łóżko i wybuchnęłam głośnym,rozpaczliwym szlochem. Nie musiałam już ukrywać swoich uczuć.Pozwoliłam im wypłynąć na powierzchnię i przejąć kontrolę nad moim umysłem.
Już dawno nie płakałam z powodu śmierci rodziców ale słowa Maxiego poruszyły coś we mnie.Jakąś bardzo wrażliwą strunę, która pękła pod naporem jego bolesnych słów.To już się stało i nie mogłam tego powstrzymać.
Do końca dnia nie ruszyłam się z łóżka. Na zmianę to płakałam, to wpatrywałam się tępo w ścianę. Parę razy dzwoniła do mnie Natalia, ale ja odrzucałam każde połączenie. W końcu dała mi spokój.Może zrozumiała,że nie chcę z nikim gadać.
W końcu około godziny dwudziestej drugiej zasnęłam wykończona całodziennym płaczem.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hej :3 Wreszcie dodałam rozdział. Muszę przyznać,że nie jestem z niego zadowolona. Wydaje mi się,że trochę pogmatwałam i nie wykorzystałam w całości swoich możliwości. No cóż.... mówi się trudno. Dedykuję ten rozdział jedynym w swoim rodzaju:
Mechi Lambre i  Julce Doman
Kocham was myszki <3 Mam nadzieję,że mi wybaczycie to,że zadedykowałam wam tak kiepski tekst <3
Proszę was o opinie :3
Pozdrawiam cieplutko
~Avada

małe info :3

Rozdział pojawi się dziś około godziny 18:00.  Załatwiłam wszystkie swoje sprawy i mogę już w pełni poświęcić się pisaniu
Kocham ♡
~Avada

wtorek, 19 maja 2015

Przepraszam,przepraszam,przepraszam

Bardzo was przepraszam. Rozdział miał być wczoraj a ja go nie dodałam.Wiem,że obiecałam ale niestety wyniknęły małe problemy prywatne i aktualnie nie mam możliwości aby cokolwiek publikować. Rozdział pojawi się w czasie nieokreślonym. Bardzo was przepraszam,naprawdę. Rozdział mam już napisany (nawet dwa) i dodam je jak tylko będę mogła.
Jeszcze raz bardzo przepraszam.
Besos ♥
~Avada

piątek, 15 maja 2015

Prolog

Nigdy nie myślałam,że kiedykolwiek się zakocham.
A jednak to się stało.I to tak nagle,że nawet nie umiem powiedzieć kiedy.Wiem tylko,że w pewnym momencie zrozumiałam,że on jest dla mnie najważniejszy na świecie.
Podobało mi się w nim wszystko.Jego oczy,głos,charakter.Nawet sposób chodzenia.
To on pokazał mi,że świat ma nie tylko ciemne barwy.Pokazał,że można kochać,tęsknić,okazywać uczucia.Dzięki niemu uwierzyłam,że życie może być piękne.Dzięki niemu zdobyłam prawdziwych przyjaciół.
Zmienił mnie,i mimo,że to była gwałtowna zmiana,nigdy nie będę tego żałowała.
Postanowiłam podzielić się z tobą swoją historią.Historią wielkiej miłości.Nie jest doskonała.Są w niej wszystkie nasze wspólne chwile - te dobre i te złe.Nie jest łatwa i prosta.To raczej droga pełna kamieni i ostrych zakrętów.Mimo wszystko mam nadzieję,że ją zrozumiesz i razem ze mną przeżyjesz ją na nowo. 



-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest :) Prolog powstał pod wpływem impulsu i nadal nie wiem jakim cudem napisałam coś tak logicznego.To chyba jakiś mój nowy rekord.
Mniejsza o to.Mam nadzieję,że komuś się to spodoba :) Proszę o komentarze ;3
Buziaki
~Avada