poniedziałek, 29 czerwca 2015

WAŻNE

 Hej.  Mam do was bardzo ważne pytanie. Zauważyłam że liczba komentarzy trochę spadła i chciałam zapytać :dlaczego?  Rozumiem że mój styl pisania nie jest za dobry ale to dopiero początek.  Cały czas się uczę i rozwijam :) Pomagają w tym wasze komentarze. Nie liczę jedynie na pozytywne komentarze ale też na te negatywne.  Krytyka jest bardzo ważna i każdy powinien umieć ją przyjąć.  Będzie mi bardzo miło jeśli zostawcie pozytywny komentarz ale jeśli pozostawicie komentarz negatywny  będzie jeszcze lepiej.  Oczywiście jeśli dokładnie powiecie co wam się nie podoba i nad czym musze popracować.  Więc proszę - komentujcie.  Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak wielką daje to motywację.
Kocham.
~Avada

sobota, 20 czerwca 2015

Miniaturka 1

Wiecie jak to jest gdy cały wasz świat się rozpada?  Gdy wszystko to, co z takim trudem układaliście zaczyna się walić?  Kawałek po kawałku.  I wszystko wpada do bezkresnego oceanu rozpaczy.
Zaczyna się od zwykłych problemów. Później okazuje się, że nie umiesz sobie z nimi poradzić.  Przerastają cię.  A potem nagle się chowają.  Nawet tego nie zauważasz.  Nie chcesz się zawieść. Ale później i tak dopada cię nadzieja. Myślisz,  że to już koniec,  i że wreszcie masz spokój. Jednak to tylko pobożne życzenia.  Bo te problemy wrócą.  I to właśnie wtedy gdy na twoim niebie zalśni promyczek nadziei. Wrócą i zgaszą ten wątły przebłysk światła. Byle tylko cię dobić.
Później odwrócą się od ciebie przyjaciele.  Będą znikać jeden za drugim. To będzie powolny proces, jednak możesz być pewny,  że nastąpi. Będziesz myśleć, że wszystko jest w porządku,  że dalej rozumiecie się bez słów. Ale tak wcale nie będzie . Przestaniecie się rozumieć,  zaczniecie się kłócić,  aż w końcu ostatecznie zamkniecie sobie drzwi do swoich  serc.  I już nic nie będzie takie jak wcześniej.  Zauważysz, że już nic cię nie cieszy,  że każde wspomnienie wywołuje łzy i ból.  Będziesz chciał wrócić do tego co było,  ale będzie już za późno.  Już nie będzie się dało tego naprawić.  Choćbyś nie wiem jak próbował.
W końcu przyjdzie moment,  w którym uznasz,  że nie masz po co żyć.  Będziesz pewien, że twoje istnienie nie ma sensu.  Postanowisz zakończyć swoją ziemską wędrówkę.
Odbierzesz sobie życie.
Tylko co dalej?

wtorek, 9 czerwca 2015

Księga I Rozdział II "Wtorek" cz. 2

Zrobiłam dokładnie tak jak planowałam - zostałam w domu.Nie czułam potrzeby by dać komukolwiek znać,że mnie nie będzie.Przecież i tak nikogo to nie obchodzi.
Czasami żałowałam,że doprowadziłam do tego,że nie mam nikogo bliskiego,ale takie chwile zdarzały się rzadko i były niezwykle krótkie.
Jako,że miałam cały dzień dla siebie,postanowiłam iść do centrum handlowego.Ubrałam się w pudrową bluzkę na ramiączkach i jasne dżinsy.Do tego czarny naszyjnik, biała torebka od Chanel  i buty pod kolor bluzki.Poprawiłam jeszcze makijaż i mogłam wyjść z domu.
Po godzinie byłam na miejscu.Kupiłam sobie tylko kilka rzeczy. Nie miałam siły na kolejne wielkie zakupy.Nie dziś.
Mimo małej ilości kupionych rzeczy w centrum spędziłam cztery godziny.Gdy postanowiłam wrócić do domu było już około godziny piętnastej.Postanowiłam wracać do domu na nogach.
Gdy szłam przez park,usłyszałam piękną muzykę.Podążyłam w kierunku,z którego nadchodził dźwięk.Jakiś chłopak siedział na ławce i grał na gitarze.To był ten sam przystojny szatyn,którego widziałam w Studio.Grał "Te creo". Nawet nie wiem kiedy zaczęłam śpiewać i usiadłam obok niego.Na początku był zdziwiony,jednak opanował się i nie przerywał grania.Tak dobrnęliśmy do końca piosenki.Szybko wstałam ze swojego miejsca.
- Przepraszam,że ci przeszkodziłam.Po prostu to moja ulubiona piosenka i nie mogłam się powstrzymać. - Zaczęłam się tłumaczyć.
- Nic się nie stało.Rozumiem.Masz bardzo ładny głos. - Chłopak strasznie szybko mówił.Ledwo umiałam rozróżnić poszczególne słowa. - A tak w ogóle to jestem Federico.
- Ludmiła.
- Widziałem cię chyba wczoraj w Studio. - Poruszył temat,o którym miałam nadzieję nie wspominać.- Byłaś chyba trochę nieprzyjemna.Ta dziewczyna,Naty... rozpłakała się gdy wyszłaś.Nie powinnaś się tak zachowywać.
Rozzłościło mnie jego stwierdzenie.Kimże on jest,aby mógł mnie osądzać?Nawet mnie nie zna!
- Jeśli myślisz,że obchodzi mnie twoje zdanie, to jesteś w błędzie.Nie znasz mnie i nie masz prawa wygłaszać opinii na mój temat.Jeśli zamierzasz mnie obrażać to nie będę tracić czasu na rozmowę z tobą.Ludmiła odchodzi!
Szybko ruszyłam w stronę domu.Dobrze zrobiłam,że na niego nawrzeszczałam.Co z tego,że miał rację?Nie miał prawa tak mówić.To chyba trochę niegrzeczne.Nie wiem jak było u niego w domu,ale mnie uczyli,że by nigdy nie oceniać ludzi jeśli ich nie znam.
Trzasnęłam frontowymi drzwiami,rzuciłam buty i zakupy do szafki.Byłam tak wściekła,że nie miałam głowy do tego by je porządnie schować.
W tamtej chwili miałam tylko nadzieję,że już nigdy nie będę musiała oglądać twarzy Federico.
Nie przewidziałam jednak,że los będzie miał dla mnie taką niespodziankę.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej <3 Tak wiem - zawaliłam.
Rozdział miał być w sobotę,a dzisiaj jest wtorek.
Nie umiałam dokończyć tego rozdziału.Kompletnie nie miałam pomysłu. Stąd to opóźnienie.
Nie mam nic więcej na swoje usprawiedliwienie. Mam nadzieję,że mi wybaczycie.
~Avada