wtorek, 9 czerwca 2015

Księga I Rozdział II "Wtorek" cz. 2

Zrobiłam dokładnie tak jak planowałam - zostałam w domu.Nie czułam potrzeby by dać komukolwiek znać,że mnie nie będzie.Przecież i tak nikogo to nie obchodzi.
Czasami żałowałam,że doprowadziłam do tego,że nie mam nikogo bliskiego,ale takie chwile zdarzały się rzadko i były niezwykle krótkie.
Jako,że miałam cały dzień dla siebie,postanowiłam iść do centrum handlowego.Ubrałam się w pudrową bluzkę na ramiączkach i jasne dżinsy.Do tego czarny naszyjnik, biała torebka od Chanel  i buty pod kolor bluzki.Poprawiłam jeszcze makijaż i mogłam wyjść z domu.
Po godzinie byłam na miejscu.Kupiłam sobie tylko kilka rzeczy. Nie miałam siły na kolejne wielkie zakupy.Nie dziś.
Mimo małej ilości kupionych rzeczy w centrum spędziłam cztery godziny.Gdy postanowiłam wrócić do domu było już około godziny piętnastej.Postanowiłam wracać do domu na nogach.
Gdy szłam przez park,usłyszałam piękną muzykę.Podążyłam w kierunku,z którego nadchodził dźwięk.Jakiś chłopak siedział na ławce i grał na gitarze.To był ten sam przystojny szatyn,którego widziałam w Studio.Grał "Te creo". Nawet nie wiem kiedy zaczęłam śpiewać i usiadłam obok niego.Na początku był zdziwiony,jednak opanował się i nie przerywał grania.Tak dobrnęliśmy do końca piosenki.Szybko wstałam ze swojego miejsca.
- Przepraszam,że ci przeszkodziłam.Po prostu to moja ulubiona piosenka i nie mogłam się powstrzymać. - Zaczęłam się tłumaczyć.
- Nic się nie stało.Rozumiem.Masz bardzo ładny głos. - Chłopak strasznie szybko mówił.Ledwo umiałam rozróżnić poszczególne słowa. - A tak w ogóle to jestem Federico.
- Ludmiła.
- Widziałem cię chyba wczoraj w Studio. - Poruszył temat,o którym miałam nadzieję nie wspominać.- Byłaś chyba trochę nieprzyjemna.Ta dziewczyna,Naty... rozpłakała się gdy wyszłaś.Nie powinnaś się tak zachowywać.
Rozzłościło mnie jego stwierdzenie.Kimże on jest,aby mógł mnie osądzać?Nawet mnie nie zna!
- Jeśli myślisz,że obchodzi mnie twoje zdanie, to jesteś w błędzie.Nie znasz mnie i nie masz prawa wygłaszać opinii na mój temat.Jeśli zamierzasz mnie obrażać to nie będę tracić czasu na rozmowę z tobą.Ludmiła odchodzi!
Szybko ruszyłam w stronę domu.Dobrze zrobiłam,że na niego nawrzeszczałam.Co z tego,że miał rację?Nie miał prawa tak mówić.To chyba trochę niegrzeczne.Nie wiem jak było u niego w domu,ale mnie uczyli,że by nigdy nie oceniać ludzi jeśli ich nie znam.
Trzasnęłam frontowymi drzwiami,rzuciłam buty i zakupy do szafki.Byłam tak wściekła,że nie miałam głowy do tego by je porządnie schować.
W tamtej chwili miałam tylko nadzieję,że już nigdy nie będę musiała oglądać twarzy Federico.
Nie przewidziałam jednak,że los będzie miał dla mnie taką niespodziankę.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej <3 Tak wiem - zawaliłam.
Rozdział miał być w sobotę,a dzisiaj jest wtorek.
Nie umiałam dokończyć tego rozdziału.Kompletnie nie miałam pomysłu. Stąd to opóźnienie.
Nie mam nic więcej na swoje usprawiedliwienie. Mam nadzieję,że mi wybaczycie.
~Avada

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja nie rozumiem... Jak można pisać zarazem takie króciutkie i Cudowne rzeczy! *.* Rozdział jest Śliczny ;* Naprawdę Wspaniały!!! ♥♡♥


      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny rozdział♥
    Hihihih Lu nakrzyczała na Federico ^^^ hihihih...
    Przepraszam, za taki krótki i badziewny komentarz, ale moje życie najprawdopodobniej się zawali i nie wiem, co mam robić.
    Zapraszam także na prolog nowego opowiadania na moim blogu.
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka ^^
    Świetny rozdział :*
    Czekam na kolejny :)
    I przepraszam, że komentarz taki krótki, ale szkoła ;-;
    Muszę iść odrobić lekcje i jeszcze się trochę pouczyć ;-;
    Życz mi powodzenia :D
    Kocham <33
    Ola :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. O.M.G!!!!!!!!! Cudo!!! To jest cudo!!!! Wielkie cudo :)
      Czekam na nextcik!!!!

      Usuń