niedziela, 24 maja 2015

Księga I "Moje życie zanim go poznałam" Rozdział 1 "Poniedziałek"

Ten dzień był zupełnie normalny.Zaczął się jak każdy inny. Wstałam,zjadłam śniadanie,ubrałam się i zrobiłam make-up.Starałam się zamaskować spuchnięte oczy. Nikt nie mógł się zorientować,że przepłakałam pół nocy. 
Na własnej skórze przekonałam się jacy są ludzie.Są okropni.Nie mają serca.I doskonale udają.Zaczną cię poznawać,przekonywać cię do siebie,a gdy już poznają twoje słabe strony - zostawią cię i wbiją ci nóż w plecy.
W tym świecie można liczyć tylko na siebie i właśnie tego się trzymam.To przekonanie stało się moją dewizą.Traktowałam je niemal jak święte prawo.Nie odkryłam swojej prawdziwej natury przed nikim.Każdego dnia kryję się za swoją skorupą.Maską twardej,pyskatej,bezczelnej i pewnej siebie dziewczyny.Kiedyś byłam inna,prawdziwa.Ale to było dawno temu. I zakończyło się czymś okropnym.
Gdy uznałam,że wyglądam znośnie, spakowałam torbę i wyszłam z domu.Ruszyłam spacerkiem w kierunku Studia.Droga zajęła mi niecałe piętnaście minut. Od razu udałam się do sali tanecznej. Włączyłam muzykę i zaczęłam tańczyć.Tylko to sprawiało,że byłam szczęśliwa.Muzyka i taniec.Właśnie dlatego zapisałam się do Studia.Chciałam choć przez chwilę nie musieć udawać.
Gdy muzyka ucichła,usłyszałam brawa.Odwróciłam się gwałtownie w stronę drzwi.Stała tam Violetta z całą paczką i jakimś chłopakiem.Był to przystojny szatyn o brązowych oczach. Nie chodził do Studia.Gdyby się tu uczył na pewno bym go kojarzyła.I te jego oczy. Dlaczego wydają mi się znajome?Dlaczego wydaje mi się,że już je gdzieś widziałam?Nie umiałam sobie odpowiedzieć na te pytania.
- Byłaś świetna Ludmiła! - Natalia mocno mnie przytuliła.
- Tak to prawda.Ta choreografia była dopracowana w stu procentach. - Violetta obdarzyła mnie serdecznym uśmiechem.
Nie bardzo wiedziałam jak zareagować.Było mi bardzo miło,ale nie mogłam tego okazać.To nie byłoby w stylu Ludmiły supergwiazdy.Byłoby w stylu Ludmiły,o której oni nie mieli pojęcia.I tak powinno pozostać.Nie powinni wiedzieć,że mam uczucia.W końcu postanowiłam zrobić to,co zawsze: udawać.
- To jasne Violu. Przecież jest moja. - Uśmiechnęłam się kpiąco. - A ty Naty... ile razy ci mówiłam,że masz mnie nie przytulać?Nie jesteś godna by dotknąć takiej gwiazdy jak ja! - Odepchnęłam przyjaciółkę.
Było mi bardzo głupio.Miałam straszne wyrzuty sumienia,że tak ją traktuję podczas gdy ona zawsze jest przy mnie.
Widziałam jej spojrzenie.Była zszokowana.Widać było,że zupełnie się tego nie spodziewała. Ta wiedza tylko pogorszyła mój fatalny nastrój.
- Zostaw ją Ludmiła!To raczej ty nie zasługujesz na kogoś takiego jak Naty! Współczuję twoim rodzicom,że muszą z tobą wytrzymywać! - Wykrzyczał Maxi.
Strasznie mnie to zabolało.To,że wspomniał moich rodziców, podczas gdy już ich nie było.
Nic już nie odpowiedziałam.Po prostu odwróciłam się i wyszłam.Nie zwracałam uwagi na to,że wpycham się między uczniów.Nie reagowałam na wołanie Naty.
Nie chciałam aby ktokolwiek zobaczył moje łzy.
Gdy tylko opuściłam teren Studio, puściłam się biegiem w kierunku domu.W głowie cały czas słyszałam te okropne słowa. "Współczuję twoim rodzicom,że muszą z tobą wytrzymywać". Cóż,Maxi się pomylił. Już od dobrych dwóch miesięcy moi rodzice nie muszą wytrzymywać z nikim.Od dwóch miesięcy nie ma ich na tym świecie.Nie żyją.
Gdy tylko wbiegłam do swojego pokoju,rzuciłam się na łóżko i wybuchnęłam głośnym,rozpaczliwym szlochem. Nie musiałam już ukrywać swoich uczuć.Pozwoliłam im wypłynąć na powierzchnię i przejąć kontrolę nad moim umysłem.
Już dawno nie płakałam z powodu śmierci rodziców ale słowa Maxiego poruszyły coś we mnie.Jakąś bardzo wrażliwą strunę, która pękła pod naporem jego bolesnych słów.To już się stało i nie mogłam tego powstrzymać.
Do końca dnia nie ruszyłam się z łóżka. Na zmianę to płakałam, to wpatrywałam się tępo w ścianę. Parę razy dzwoniła do mnie Natalia, ale ja odrzucałam każde połączenie. W końcu dała mi spokój.Może zrozumiała,że nie chcę z nikim gadać.
W końcu około godziny dwudziestej drugiej zasnęłam wykończona całodziennym płaczem.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hej :3 Wreszcie dodałam rozdział. Muszę przyznać,że nie jestem z niego zadowolona. Wydaje mi się,że trochę pogmatwałam i nie wykorzystałam w całości swoich możliwości. No cóż.... mówi się trudno. Dedykuję ten rozdział jedynym w swoim rodzaju:
Mechi Lambre i  Julce Doman
Kocham was myszki <3 Mam nadzieję,że mi wybaczycie to,że zadedykowałam wam tak kiepski tekst <3
Proszę was o opinie :3
Pozdrawiam cieplutko
~Avada

8 komentarzy:

  1. Cudo! :)
    Biedna Ludmila :( Tak bardzo jej współczuję.
    Maxi -.- Za to, co powiedziałeś mam ochotę cę przejechać motorem xD
    Czekam na next♥
    Buziaki!♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Hahaha oszczędź go.Będziesz jeszcze miała okazję aby go rozjechać
      ~Avada

      Usuń
  2. Cześć Kwiatuszku <3 Bardzo, bardzo Dziękuję za dedykacje tego Cudeńka ♡ Ten rozdział jest naprawdę wspaniały! Jest taki prawdziwy - tak wiele osób chowa swoje prawdziwe oblicze! Mam ochotę walnąć Maxiego, więc jeśli możesz to daj mi jego adres xD Natalia - zawsze ją podziwiałam, tak samo jest też w twoim opowiadaniu! Martwi się o Ludmile - chyba jako jedyna.... Rozdział jest naprawdę Cudny i jeszcze raz dziękuję za dedykacje! <3 musze lecieć, pisać rozdział xd Kocham i cieplutko pozdrawiam! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest kiepski tekst!?!?!?
    To jest idealny tekst!!
    Dziekuje za dedykacje żabko <3
    Na serio...Wow!
    Biedna Ludmi....
    Jest takie realny!
    Cóż... Ja rowniez chowam sie za maską .. udaje twardą... A tak na prawdę jestem bardzo miękka xD i mega szybko sie wzruszam..
    Jeszcze raz dziekuje misiu <3!
    Do nexta!
    Kc <3333

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest takie *O*
    Nie umiem tego opisać ^^
    Szkoda mi Lusi :(
    A Maxiego to kiedyś zabiję, obiecuję..
    Rozdział jest naprawdę taki WOW!
    Nic dodać, nic ująć po prostu CUDO! ♥
    Te Quiero Mucho ♥♥
    Ola :**

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na next!
    Co jest!
    Next!
    Już!
    Teraz!
    A tak przy okazji...
    nie chcesz może dołączyć się do bloga z zamówieniami os'ów z Violetty???
    Andżelika ciągle szuka....
    Ciao do nextu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps
      Niech maxi zginie zamordowany przez jakąś Klaudie, ok??? (Chodzi oczywiście o mnie) Zakradne się w nocy do jego pokoju i zarżne nożem!!!! Przyżekam to!!!
      Naty.... taka jak zawszę. Cudowna!!!!!!!!!
      Luss- a naty też taka okropna???

      Usuń
    2. Maxi jeszcze będzie mi potrzebny więc na razie nie mogę ci pozwolić na zabicie go. Ale jak już odegra swoją rolę to kto wie.
      Besos
      ~Avada

      Usuń